poniedziałek, 1 kwietnia 2019

2. Trudne pierwsze początki.

Witajcie, kruszynki!

  Jestem naprawdę szczęśliwa, że tak ciepło mnie przyjęłyście! To naprawdę dodaje mi otuchy, ta świadomość, że nie walczę sama. ^^
Wendy: dziękuję za wsparcie!
Chloe: postaram wprowadzić się orzechy do diety w najbliższych dniach. ;)
Koktajlowa: cieszę się, że popierasz moje podejście! mam nadzieję, że po ujrzeniu dzisiejszego bilansu się zbytnio nie przerazisz kochana, haha
Asia: cóż, nie potrzebnie marnowałaś czas pisząc to słońce, ale doceniam poświęcenie.
Paparazzi: Dziękuję za wiarę we mnie i zainteresowanie. :D Odpowiedzi na Twoje pytania zamieściła odrobinę niżej.
Nie będę ukrywać, dzisiejszy dzień nie przebiega doskonale. Uczyłam się w sumie chyba z dwie godziny, co jest jakoś... o 3 za mało (ale to dopiero za kwadrans 20:00, jeszcze nadrobię troszkę! ;3)
Stres mnie zżera i jednocześnie chciałabym sobie poleżeć, pooglądać telewizję i poudawać, że wcale za tydzień nie piszę testów, od których w 50% będzie zależeć to, gdzie spędzę następne 3 lata życia.
Ale nie mogę, muszę dać z siebie tyle, ile tylko jestem w stanie. Dlatego to jeszcze nie koniec nauki.
Dzięki komentarzowi Paparazzi zauważyłam, jak mało o sobie napisałam w poprzednim poście. Musicie mi wybaczyć, to pod wpływem emocji. :3 W tym wypadku, kontynuując temat nauki, zamierzam pójść do jednego z lepszych LO w województwie na profil prawniczo-humanistyczny. Marzę o tym od wielu lat, ze względu na to, że mieszkam w małym skupisku wsi, nie mam dostępu do liceów uczących ponad miarę. Oprócz tego chcę się wyrwać stąd do miasta, rozszerzyć trochę swoje horyzonty i poznać innych, ambitniejszych i otwartych ludzi.
Podejmując temat moich celów wagowych - marzę o 48 kilogramach przy tych moich 165 cm wzrostu, ale jednocześnie dość umięśnionej i w miarę kobiecej sylwetce. Zobaczymy, czy mi się uda.
A co do diety - dzisiaj przestrzegałam zastrzeżeń, aby jeść intuicyjnie.
bilans:
2 banany
2 soczki pomarańczowe Tarczyn
jogurt porzeczkowy
leczo wegetariańskie
5 kromek chleba pszennego do tego leczo XD
EDIT: 2x ptasie mleczko + porcja leczo
Wiem motylki, pewnie łapiecie się za głową i krzyczycie w myślach cO kU*wA... ja to rozumiem. Jestem w pełni świadoma, że to nie jest mało. Ale wierzcie mi, jadłam tylko wtedy, czułam ssanie w brzuszku i tylko tyle by poczuć względną satysfakcję. Nawet teraz oczuwam lekkie ssanie i chyba coś zjem... w tym momencie zaburczało mi w brzuchu, haha. Naprawdę idę coś zjeść. 
Mam naprawdę rozciągnięty żołądek i wiem, że nie jest idealnie, ale wierzcie mi dziewczyny - będę nad tym pracować. :3

Powodzenia kruszyny, idę coś zjeść (później zedytuję post) i wracam do nauki.
Buźka!

4 komentarze:

  1. Bilans wcale nie jest aż taki zły. Jest całkiem okej. Powodzenia na egzaminach. Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    https://beautiful-world-is-my-dream.blogspot.com
    Trzymaj się chudo ❤.

    OdpowiedzUsuń
  2. hejka!

    spokojnie, nie zamartwiaj sie, naprawde. stres moze zzerac, ale zwlaszcza ostatniego dnia przed egzaminami najlepiej juz odpuscic, w ostatecznosci powtorzyc rzeczy ktore sprawiaja najwievej problemu i przede wszystkim wypoczac. wiem ze to ciezkie, ze napiecie siega zenitu i stres doslownie pozera, ale na lepsze ci to wyjdzie, niz stresowanie sie. bedzie okej, zobaczysz. :)

    masz juz plany na po szkole? tzn. widze ze profil human z prawniczym, czyli pozniej chcialabys isc na prawo? mam w szkole osoby ktore sa na takim profilu i nie chca, wiec pytam :)

    bilans przeciez okej, hej, nie zameczaj sie. daj sobie na luz przed egzaminami, jedz tyle ile potrzeba, okej - nie przesadzaj, ale naprawde, nie ma powodu dla ktorego dieta nie mialaby zaczekac tydzien. jedz tyle ile potrzebujesz, najlepiej zdrowych rzeczy, zeby miec duzo witaminek, mozg ci podziekuje za dobra diete. powaznie, spokojnie. podejdz do tego na chlodno, a przynajmniej sprobuj. w ostatecznosci sugerowalabym suplementacje witaminami, zebys sobie nie zrobila krzywdy (nie tylko przed egzaminami, ale zwlaszcza przed nimi).

    smacznego (zero ironii czy zlosliwosci, oby ci wyszlo na dobre, naprawde przed egzaminem nie ma sie co spinac). :) trzymaj sie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana nie chwycę się nigdy za głowę, bo nie jestem od tego żeby patrzeć Ci w talerz, a po to, aby Cię wspierać w lepszych i gorszych chwilach :) nie zjadłas dużo. Ja na dniach bez diety jem niestety grube tysiące kalorii :(
    Mam nadzieję że uda Ci się spełnić Twoje ambitne plany. Ale pamiętaj, że jeśli Ci się nie uda to nie znaczy że jesteś gorsza czy coś :) zawsze możesz iść do gorszego Lo i wziąć rozszerzenie na maturze odpowiednie do studiów. A uczyć się dodatkowo samej. Wszystko się da jak się chce :)

    A takie moje prywatne zdanie - te wszystkie szkoły to nic nie dają. Ważne jest jaki masz zapał do pracy, realne umiejętności i umiejętność szybkiego uczenia się.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie jest dużo! Jak na osobę, która zaczyna poszło Ci rewelacyjnie! Co innego, gdybyś napisała, że zjadłaś 5 pączków, wypiłaś 2L coca coli i zjadłaś paczkę chipsów i coś jeszcze. ^^
    Trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę! Powodzenia.
    Dodałam do linków, będe Cię wspierać.

    OdpowiedzUsuń